szczerze napisawszy plakat filmu nie wyglądał zachęcająco. Obawiałam się spotkania z głupkowatą azjatycką rąbanką. Nic z tych rzeczy. Klimat trąci Monty Pythonem, polanym koreańskim sosem. Palce lizać. Oczywiście, jeżeli ktoś nie trawi kina znad Morza Żółtego, będzie miał problem z przebrnięciem przez pole bitewne...
Lubie kino koreańskie., dlatego sięgam po każdy film z tego kraju który tylko mogę dostać. I tak jak w poprzednich filmach, widać tu świeżość. Cała bitwa która jest
widzowi przedstawiona, przypomina trochę parodie. Mamy kilka różnych armii,
z czego każda preferuje inny styl walki. Mamy dużo dobrych scen...