Mam 38 lat i czuje się na pokolenie netu.
Widziałem z nim tylko kilka filmów a teatr tv rzadko oglądam
jak ja nie lubię takich określeń: "za młody jesteś, żeby zrozumieć", "teraz się takich filmów nie robi","kiedyś telewizja puszczała dobre rzeczy, teraz tylko chłam". takie bezsensowne szufladkowanie, jak chce się coś napisać, ale nie ma się pomysłu. każdy sięga po co chce, i tu właśnie Twój temat nie ma sensu, bo dzięki internetowi można zobaczyć te wszystkie filmy i spektakle, których np telewizja puszcza malutko. nie mam jeszcze 25 lat a widziałem z panem Holoubkiem ponad 20 filmów i kilka spektakli (mi się bardziej z kinem kojarzy niż z teatrem tv w przeciwieństwie do np. Jacka Fedorowicza czy Jana Kobuszewskiego) a moja babcia czy mama nie potrafią wymienić z nim 5 filmów.
Ogladanie w necie to profanacja. To tak jak ogladanie na wysypisku smieci.Przepraszam teraz to juz pokolenie ludzi gadajacych do telefonu, dzieci netu dzis stawiam wyzej.
A gdzie mają oglądać te filmy? Nigdzie tego nie wyświetlają. Zamiast się cieszyć, że młodzi sami z siebie sięgają po te dzieła, to najlepiej od razu szufladkować. Gratuluję za denne argumentum ad wiekum.
E... czuć się możemy ale ogólnie dostępny net to ostatnie kilkanaście lat więc pokolenie netu to raczej obecni 20-16 latkowie:)
dzieci neostrady byly w latach 2002 2012, potem mamy pokolenie gimbusow z telefonem komorkowym 24 h w dloni , masowego zapuszczania brody i klucia sie sgdzie da tatuazami
No coś w tym stylu. Te tatuaże i brody to już kuźwa taki obciach czasem... Cieszę się, że nie jestem sam z opiniami na ten temat